Benjamin Jurgasz

Moja mała anegdota o otwierającej oczy książce do gramatyki pokazuje, że ucząc się języka, możemy czasem uzyskać siłę napędową do postępu z zupełnie nieoczekiwanych działań i materiałów. Często podkreślam, że cztery różne umiejętności językowe (rozumienie ze słuchu, mówienie, czytanie, pisanie), ale także nasze znajomości gramatyki i słownictwa wzajemnie się uzupełniają. Interakcje te wynikają z faktu, że każda z umiejętności oferuje nieco inne podejście do języka. Widać to bardzo wyraźnie w odniesieniu do słownictwa, którego się uczymy.

Słuchając innych osób, jak mówią w języku obcym, lub mowiąc samemu, używamy zupełnie innego słownictwa niż podczas czytania i pisania. Kiedy mówimy, produkowany przez nas „tekst“ werbalny charakteryzuje się stosunkowo prostym słownictwem. Mówimy o rzeczach, które są bliskie naszemu sercu, używając słownictwa, które szacunkowo nie przekracza kilku tysięcy słów. Z drugiej strony, w językach europejskich słowniki (te stare dobre z papieru) zawierają z reguły sześciocyfrową liczbę haseł. Z lwią częścią tych słów nie stykamy się jednak podczas mówienia i słuchania, a jedynie podczas czytania i pisania (podczas pisania oczywiście tym bardziej, im więcej czasu poświęcamy na wygrzebanie z pamięci własciwego słowa oraz na korzystanie z takich narzędzi jak słowniki czy słowniki synonimów). Słownictwo w kontekście spontanicznej i werbalnej komunikacji jest zatem, w pewnym sensie, stosunkowo ubogie.

Blog «Deutsch mit Ben»

Tu wracasz do przeglądu bloga.

Nie zapominajmy jednak o tym, że rozmowy – z nami w roli mówcy lub słuchacza – mają również bardzo specyficzne zalety w porównaniu z pisaniem i czytaniem. Konwersacje na żywo są szczególnie skuteczne w kształtowaniu słownictwa rdzennego języka obcego – najczęściej używanych słów i zwrotów na najczęściej omawiane tematy.

 

Wyobraźmy sobie wysoce introwertyczną uczennicę językową – Asię. Asia uczy się niemieckiego głównie poprzez czytanie tekstów i pisanie. Dzięki swojemu specyficznemu podejściu, Asia w ciągu, powiedzmy, jednego lub dwóch lat zetknęła się z ogromnym spektrum słów. Z dużym prawdopodobieństwem posiada ponadprzeciętnie rozbudowane słownictwo bierne w języku i znacznie przewyższa pod tym względem takich uczniów, którzy stawiają bardziej na konwersację. Jednocześnie Asia ma wrażenie, że wciąż nie umie rozmawiać zbyt płynnie na tematy codzienne.

 

Jeśli nie robimy w języku obcym nic poza czytaniem i pisaniem, istnieje ryzyko, że w kwestiach słownikowych się „rozdrobnimy“. Możemy nauczyć się zbyt wielu słów, które nie są stosowane aktywnie przez przeciętnych użytkowników języka. Z drugiej strony być może nie ćwiczymy wystarczająco często tych słów i zwrotów, którymi native speakerzy posługują się z dużą lekkością.

 

Dzieje się tak dlatego, że mówienie i słuchanie z jednej strony oraz czytanie i pisanie z drugiej przybliżają nam słownictwo języka obcego od bardzo różnych stron. W języku mówionym proporcje słownictwa powszechnego są bardzo różne od tych w języku pisanym.

 

 

Płaska piramida a lekko zwężająca się kolumna

 

Wyobraźmy sobie wykres pokazujący różne częstotliwości, z jakimi używane są różne słowa – z jednej strony w języku mówionym, a z drugiej w języku pisanym. Wykres dla języka mówionego wyglądałby poniekąd jak coś w kształcie spłaszczonej piramidy – z bardzo szeroką podstawą, ale także szpicem na szczycie. Kiedy rozmawiamy, niektóre słowa padają niezwykle często (czemu w „piramidzie” odpowiada szeroki fundament), podczas gdy inne słowa występują niezmiernie rzadko (skąd bierze się „szpic”). Słowa pod względem częstotliwości ich występowania przejawiają wysokie rozproszenie.

 

Podobnie jest zresztą z tematami konwersacyjnymi: Niektóre tematy są bardzo rzadko omawiane twarzą w twarz, podczas gdy inne poruszamy niezwykle często. Weźmy na przykład pogodę. Czasami krytykuję dostępne na rynku podręczniki do nauki niemieckiego za to, że wspominają za mało o pogodzie. Problem z tym jest taki, że spędzamy lata ucząc się niemieckiego za pomocą podręczników i w końcu jesteśmy w stanie dyskutować na skomplikowane tematy filozoficzne – ale potykamy się, gdy dochodzi do najnormalniejszej codziennej rozmowy.

 

Kiedy ludzie spotykają się na żywo i podejmują rozmowę w języku niemieckim, jest bardzo prawdopodobne, że zamienią kilka słów na temat pogody. Prowadzenie small talk o pogodzie jest podstawową umiejętnością językową. Można wręcz stwierdzić, że żadne słownictwo nie jest tak warte nauczenia się, jak to związane z pogodą – przynajmniej na poziomie codziennym, nie „meteorologicznym“.

 

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy zapoznajemy się z językiem poprzez czytanie i pisanie. W języku niemieckim pisanym – z którym spotykamy się w artykułach w sieci czy w książkach – stajemy wobec zupełnie innych proporcji słownikowych niż w niemieckim mówionym. Częstotliwość występowania słów i tematów jest znacznie bardziej równomierna, bardziej „egalitarna“ w świecie języka pisanego. Zamiast spłaszczonej piramidy mamy tu do czynienia ze zwężającą się lekko ku górze kolumną. W języku pisanym nie ma tak wyraźnie rozpoznawalnej „puli“ około 2000 lub 3000 niezwykle często używanych, „prostych” słów, jak w języku mówionym. W sieci lub księgarni, natrafianie na język formalny jest podobnie prawdopodobne jak spotkanie z językiem nieformalnym. Szanse są na tyle wyrównane, że język pisemny wydaje się podważać samo rozróżnienie pomiędzy tym, co jest formalne, a tym, co nie jest. Specjalistyczny żargon, który w rozmowie możemy komuś mieć za złe, w języku pisemnym jest nader zwyczajny i nikogo nie zdziwi.

 

Podobnie jest z tematami: Jeśli przyjrzymy się rozmowom prowadzonym przez ludzi na żywo, szybko zdamy sobie sprawę, że przez jakieś 80 % czasu konwersacje dotyczą tych samych 3–5 tematów w kółko. Artykuły i książki natomiast – materiały pisemne – znajdujemy na wszystkie możliwe tematy. W epoce mass mediów i internetu mamy możliwość zanurzania się gratisowo i bez wielkich przeszkód w morzach specjalistycznego pisanego języka oraz w tematach pozornie przeznaczonych dla „wtajemniczonych”.

 

***

 

Przytaczam tutaj kolejny argument przemawiający za tym, by w nauce języka obcego zawsze stosować zrównoważony miks umiejętności. Dwa ważne wskaźniki naszych ogólnej kompetencji w języku obcym to nasze słownictwo i różnorodność tematów, o których jesteśmy w stanie się komunikować. W odniesieniu do obu – naszego słownictwa i naszej „kompetencji tematycznej“ – można powiedzieć, że powinniśmy sporo słuchać i mówić i czytać i pisać. Co się tyczy słownictwa, przyjmie ono, jeśli słuchamy i mówimy wystarczająco dużo, „społecznie adekwatne proporcje“. Oznacza to na przykład, że będziemy w stanie mówić płynniej o pogodzie niż o specjalistycznych tematach, tak jak większość native speakerów języka. Ale nasze słownictwo będzie wydawać się płytkie, ubogie i „niewykształcone“, dopóki nie będziemy wystarczająco czytać i pisać. Regularna kąpiel w języku pisanym złoci nasze słowa.

Na pewnym etapie mojej drogi jako adepta języka polskiego przydarzyła mi się rzecz następująca: po długiej „abstynencji“ od ćwiczeń gramatycznych natknąłem się na repetytorium i sam byłem zdumiony tym, ile istotnej wiedzy i radości potrafiła mi dostarczyć rzekomo „nudna“ gramatyka. Całą historię opowiadam w innym artykule. Co istotne, w tamtym czasie miałem wrażenie, że włożenie trochę czasu w naukę gramatyki wpłynęło pozytywnie nie tylko na mój polski w ogóle, ale w szczególności także na moją umiejętność mówienia.

Wykres dla słownictwa w języku mówionym wyglądałby jak piramida. Niektóre temate są omawiane często (spód), inne zaś rzadko (szpic).
19 września 2024

Jak zbudować słownictwo bogate, ale również bliskie życia?

W nauce języka zaleca się ćwiczenie wszystkich czterech umiejętności – rozumienia ze słuchu, mówienia, czytania i pisania. Tylko wtedy wejdziemy w zrównoważony kontakt z językiem mówionym z jednej strony i językiem pisanym z drugiej. Eksploracja obu sfer języka – ustnej oraz pisemnej – jest niezbędna do rozwoju słownictwa, które jest bliske życia i „społecznie kompetentne“, a jednocześnie szerokie i zróżnicowane.

Kontakt

 

Benjamin Jurgasz
+48 516 716 656

kontakt@benjaminjurgasz.pl